After the Dream

Prolog

Słońce powoli zachodziło za horyzont. Wieczór był ciepły i spokojny. W oddali słychać było przytłumione dźwięki miasta, hałasy samochodów i gwarę pochodzącą od ludzi. Pora jednak była spokojna dla mieszczanina, który wychowywał się w Tokio całe życie. A na peryferiach, w tak oddalonym miejscu to już w ogóle było cicho...

Ten spokój jednak zakłócał przyspieszony oddech biegnącego chłopca. Niewysoki blondyn, mający może ponad metr wzrostu przemierzał trasę w podskokach. Bardzo długo uczył się w szkole, a ostatni pociąg za chwilę odjeżdżał.

Spóźnię się!, pomyślał w panice przeskakując kolejne kilka centymetrów. Nagle jednak w jego oczy rzuciła się pewna tabliczka...

"Cmentarz! Jak pobiegnę na skróty, to pewnie zdążę!" - pomyślał uradowany, przebiegając przez rozpadającą się bramkę nieużywanego cmentarzyska.

"Jakby tak pomyśleć..." - zastanawiał się. Wiedział, że to tutaj - na Wzgórzu Wytrwałości - znajduje się nagrobek 600-letniego demona Amidamaru. Wiedział też, jak wiele duchów może kryć się w takim strasznym miejscu jak to... Nie to, żeby w nie wierzył. No, dobrze - wierzył. A raczej nie wykluczał możliwości, że istnieją... Opowieści o duchach to zawsze było dla niego dla niego najlepsze, co tylko istniało. Bardzo się w nich lubował.

Jednak kiedy mijał właśnie szczyt wzgórza, coś zwróciło jego uwagę. "Dokąd się tak spieszysz?" - usłyszał. Odwrócił się w panice, jednak dookoła nie było nikogo. Wydawało mu się, że mignęło coś właśnie na nagrobku demona... Ale w rzeczywistości nikogo tam nie było.

- To duchy! - przeraził się, przyspieszając biegu. W oddali wydawało mu się, że słyszy już gwizd na stacji. Jeszcze przebiegając, mignęło mu niebo - gwiazdy były takie ładne... Ale nie miał czasu, by stać i patrzeć.

Jakby zastanowić się, przypominało mu to sen, który mu się ostatnio śnił. Bardzo nieszczęśliwy sen, który przyniósł mu tylko strach nad ranem, kiedy się obudził. Miał takie wrażenie... Jakby dejavu. A może raczej, jakby to co się mogło stać w tej chwili, kiedy przebiegał pod wzgórzem mogło zapobiec nieszczęściu ze snu. Ale, bądźmy szczerzy... Nie mogło. Bo nic nie było prawdą, tak?

Ale ta nocna mara wydawała się tak realistyczna! I to jedno, jedno zdarzenie które dało początek wszystkiemu...


Copyright by anulka406 (design and site)